Wyszukaj po identyfikatorze keyboard_arrow_down
Wyszukiwanie po identyfikatorze Zamknij close
ZAMKNIJ close
account_circle Jesteś zalogowany jako:
ZAMKNIJ close
Powiadomienia
keyboard_arrow_up keyboard_arrow_down znajdź
removeA addA insert_drive_fileWEksportuj printDrukuj assignment add Do schowka
comment

Artykuł

Data publikacji: 2024-04-26

Wystarczy walka prowadząca ku szczytom

Książka „Pierwszy człowiek” miała umożliwić Albertowi Camusowi powrót do raju utraconego. Ale wylądowała w styczniowym błocie w miasteczku Villeblevin

Kiedy myślę o przypadkowej i niespodziewanej śmierci Alberta Camusa, przypomina mi się ostatnia scena ze słynnego „egzystencjalistycznego” thrillera „Cena strachu” (1953) w reż. Henriego-Georges’a Clouzota: Korsykanin Mario, cudem przewiózłszy przez trudny teren ładunek nitrogliceryny, inkasuje wypłatę i z radości wykonuje ciężarówką slalom na wąskiej, górskiej drodze, ciężarówka wpada w poślizg, Mario spada w przepaść.

Albert Camus zginął w wypadku samochodowym 4 stycznia 1960 r. Nie prowadził – jechał jako pasażer. Z Lourmarin w Prowansji, gdzie od niedawna był właścicielem starego, wiejskiego domu (i gdzie wreszcie poczuł się na tyle dobrze, by znów pisać), miał wracać do Paryża pociągiem z żoną i dziećmi. Jego przyjaciel i wydawca, Michel Gallimard, namówił go jednak na podróż samochodem. Gallimard miał nową brykę, luksusowego facela vegę FV z potężnym silnikiem. Była godz. 13.55, gdy na prostym odcinku drogi w miejscowości Villeblevin – 100 km na południowy wschód od stolicy Francji – auto prowadzone przez Gallimarda wbiło się w drzewo. Ściślej: w pień potężnego platana. Camus nie przeżył uderzenia. Gallimard zmarł pięć dni później. Małżonka i córka wydawcy, które jechały wraz z nimi, wyszły z wypadku bez szwanku.

Przy wraku auta, w zniszczonym bagażu pisarza, znaleziono rękopis niedokończonej powieści „Pierwszy człowiek”, tej, która miała go przywrócić do pisarskiego życia, jego ostatniej.

Martwy autor

W chwili śmierci Camus był literackim celebrytą, który właśnie wydobywał się z głębokiego kryzysu. Fetowany na świecie, we Francji miał złą prasę. Gdy w 1957 r. szwedzcy akademicy przyznali mu Nagrodę Nobla w dziedzinie literatury (za „istotną działalność pisarską, która z przenikliwą szczerością naświetla problemy ludzkiego sumienia w naszej epoce” – Camus pozostaje do dziś drugim najmłodszym, po Rudyardzie Kiplingu, laureatem w historii nagrody; miał wówczas 44 lata), francuska prasa parskała z niezadowoleniem.

Pobierz pliki wydania
close POTRZEBUJESZ POMOCY?
Konsultanci pracują od poniedziałku do piątku w godzinach 8:00 - 17:00